3. dzień: Trzeci dzień rejsu można delikatnie nazwać wymagającym. Zatem zapominamy o wczorajszym chilloutowym wylegiwaniu się na plaży lub w hamaku, a zamieniamy się w żądnych przygód zdobywców. Wracamy do wybrzeży Gwadelupy, przygotowujemy prowiant i samochodami jedziemy na miejsce, z którego rozpoczynamy trwającą ponad 1,5 godzinną wyprawę na szczyt wulkanu La Soufriere, najwyższego szczytu Małych Antyli (1467 m n.p.m.). Wulkan jest półaktywny i żeby móc podejść pod sam jego krater, wymagane są specjalne zezwolenia. My Wam je gwarantujemy. Po zrobieniu pamiątkowych zdjęć i ustaleniu z ekipą planu drogi powrotnej wybieramy jedną z dwóch opcji:
- droga powrotna w stronę samochodów z przerwą na kąpiel w naturalnych basenach geotermalnych Bains Jaune, a następnie przejazd samochodem i kolejny 4 kilometrowy trekking w kierunku imponującego 20 metrowego wodospadu.
lub
- schodzimy ze szczytu wulkanu inną trasą, przedzieramy się przez dżunglę korzystając z najbardziej błotnistych szlaków i „zaliczając” kadr rodem z hollywoodzkiej produkcji Tomb Raider z głównym eksponatem w postaci rozbitego samolotu pasażerskiego.Pomimo napiętego grafiku nie zapomnieliśmy o Waszych żołądkach i obiadokolację zagwarantujemy Wam jeszcze przed powrotem na jacht.Przed Wami kolejna noc, którą można spędzić w hamaku na plaży.
4. dzień: Kolejny dzień, który rozpoczynamy wycieczką samochodową, tym razem jednak wybierzemy się podziwiać najwyższe na Karaibach wodospady.Przed nami piesza wycieczka w kierunku Chutes de Carbet, czyli trzy wodospady połączone szlakiem turystycznym, z których najwyższy i prawdopodobnie najwyższy na całych Karaibach sięga 115 metrów wysokości, kolejny zaś ma 105 metrów. My najwięcej czasu spędzimy na najniższym wodospadzie, który jednak w urodzie nie ustępuje swoim wyższym braciom i właśnie dlatego tu zaliczymy najbardziej imponujące skoki do wody w tropikach.W sumie nie wiemy czy kolejność zajęć jest właściwa (możliwe, że dla niektórych nie), ale po wyśmienitej zabawie w wodzie zapraszamy do równie znakomitej destylarni rumu. Reszta dnia ułoży się w zależności od oczekiwań i zgrania całej ekipy, ponieważ w planach jeszcze: grill nad rzeką w samym sercu dżungli i przerwa na zakupy.
5. dzień: Jak przystało na rejs, z samego rana wypływamy w morze. Udajemy się w kierunku najbardziej malowniczej plaży na Gwadelupie, gdzie znajdziemy się po dwóch godzinach żeglowania. Po dwóch dniach spędzonych w tropikalnej dżungli, podczas których czujemy się prawie jak bohaterowie Jumanji, wracamy do rajskich widoków piaszczystych plaż kontrastujących z intensywnym turkusem krystalicznie czystej wody, a to wszystko w akompaniamencie majestatycznych kokosowych palm.To właśnie to miejsce, gdzie wręcz należy zawiesić hamak i oddać się słodkiemu lenistwu (po ostatnich aktywnych dniach w pełni zasłużone), ale wcześniej warto poszukać najlepszych miejscówek na zrobienie selfie lub zajrzeć do straganów z pamiątkami. Można tam zakupić ładne i oryginalne rękodzieła wytwarzane przez lokalnych artystów. Wyjątkowy prezent, a równocześnie wsparcie dla twórcy. Po zmierzchu popłyniemy w kierunku Marie Galante.
6. dzień: Poranek i przedpołudnie spędzamy na typowo wodnych aktywnościach z przerwami na plażowanie.Ogólnie cały dzisiejszy dzień jest pod hasłem sjesty!U wybrzeży Marie Galante będziemy snoorkować w krystalicznej wodzie i uprawiać wodne sporty, a kiedy już nacieszymy się tutejszymi widokami, popłyniemy do kolejnej zatoczki, w której będziemy uprawiać wodne sporty i snoorkować. Tutaj również zrobimy zakupy, a wieczorem grilla. Czas jest dla nas. Możemy plażować lub wylegiwać się w hamaku, w którym równie dobrze można zostać na noc i mieć piękny widok na gwieździste niebo.
7. dzień: Wczesnym rankiem wypływamy w kierunku archipelagu Les Saintes. Po około trzech godzinach żeglugi zacumujemy u wybrzeży wyspy Terre-de-Haut, w pięknej, dużej zatoce. Dzisiejszy dzień spędzimy w urokliwym miasteczku. Będzie możliwość spacerowania czarującymi uliczkami wśród ujmujących zabudowań zwieńczonych czerwonymi dachami. Przed nami cały wachlarz lokalnych barów, regionalnych restauracji oraz drobnych sklepików z pamiątkami, z których możliwości będziecie mogli korzystać do woli. Najpierw jednak wybierzemy się do górującego nad miastem XIX wiecznego Fortu Napoleona, w którym obecnie mieści się muzeum. Z Fortu rozpościera się piękny widok na zatokę i wyspy archipelagu Les Saintes. Nocą żeglujemy w kierunku zawietrznej strony wyspy Gwadelupa.
8. dzień: Dzisiaj dostarczymy Wam niezapomnianych morskich wrażeń. Właściwie to nie my, a morskie żółwie, z którymi będziecie mieli przyjemność pływać na jednej z najpiękniejszych raf na Karaibach. Mowa oczywiście o rafie w pobliżu îlets Pigeon.Pozostała część dnia będzie zdecydowanie bardziej transportowa i formalnościowa.Najpierw popłyniemy w kierunku północnej części Gwadelupy (dwie godziny rejsu), żeby m.in. pozałatwiać tam formalności celne. Wieczorem, kiedy słońce zajdzie popłyniemy na wyspę Antigue. Przed nami około osiem godzin rejsu.
9. dzień: Dziewiąty dzień spędzamy w zatoce English Harbour, w okolicach pięknego, odrestaurowanego w stylu epoki kolonialnej portu. Z miejscem tym nierozerwalnie wiąże się osoba kapitana Horatio Nelsona, który ponad 200 lat temu służył na wodach obecnego Morza Karaibskiego. Oprócz ciekawej historii miejsce to obfituje także w piękne, piaszczyste plaże, które wyjątkowo zachęcają do biernego wypoczynku. Po załatwieniu formalności celnych mamy czas na słodkie nicnierobienie.
10. dzień: Dzisiejszy dzień całkowicie poświęcimy na kultywowanie karaibskiej przygody.Po śniadaniu popłyniemy w kierunku uroczej zatoczki, której obce są tłoczne, typowe dla turystycznych aglomeracji kotwicowiska. Czeka nas około dwie godziny żeglugi.Dzisiaj się relaksujemy, uprawiamy sporty wodne, plażujemy, delektujemy widokami, po prostu smakujemy życie. W nocy popłyniemy na Barbudę, do której dotrzemy po około dziewięciu godzinach żeglugi.
11. dzień: Na Barbudzie skupimy się dla odmiany na podziwianiu rajskich widoków.Mamy przed sobą dzień pod hasłem najpiękniejszych plaż Karaibów – czeka nas wycieczka na odcinku około 5 km wzdłuż jednej z najpiękniejszych i najbardziej malowniczych plaż Morza Karaibskiego. Turkus jest tutaj bardziej turkusowy niż na palecie malarzy, a w połączeniu z bielą delikatnego piasku na plaży i błękitem bezchmurnego nieba tworzy kadr, który na długo zapadnie w Waszej pamięci. Nie szkodzi jednak porobić zdjęć. Jest co fotografować, tym bardziej, że tutejsze plaże (o dziwo) często są kompletnie wyludnione. W nocy płyniemy na Antigue. Czeka nas około siedem godzin rejsu.
12. dzień: Na Antigue będziemy snoorkować z płaszczkami. Będziemy robić sobie z nimi zdjęcia, karmić je z ręki, a w przerwie zamoczymy usta w znakomitych lokalnych trunkach. Będzie także krótki trekking do punktu widokowego, plażowanie (po wysiłku należy się odpoczynek), a resztę dnia spędzimy w stolicy wyspy Antigue – Saint John`s. W nocy żeglujemy w kierunku Gwadelupe, dokąd dopłyniemy po około dziewięciu godzinach żeglowania.
13. dzień: Kończąc powoli naszą przygodę z Karaibami proponujemy Wam możliwość dokonania wyboru jak chcecie spędzić dzisiejszy dzień. Przedostatni dzień spędzamy na największej i najpiękniejszej dzikiej plaży Gwadelupy i tak możemy spędzić kilkanaście godzin.Spragnieni wrażeń i aktywności mogą wybrać się z nami na 1,5 godzinny trekking do punktu widokowego lub możemy tę wycieczkę wydłużyć o kolejne trzy godziny marszu, żeby zobaczyć tutejsze wodospady. Dzisiejsza obiadokolacja serwowana będzie na plaży.
14. dzień: Dzień zakończenia rejsu. Uczestnicy rejsu udają się na lotnisko na własną rękę. Jest możliwość zamówienia taxi (koszt około 80-90 $), można jednak również bez problemu dostać się na lotnisko lokalnym autobusem (koszt 7 $).W zależności od ilości wolnego czasu jest jeszcze możliwość snoorkowania na rafie lub spędzenia czasu miasteczku, w którym oprócz standardowych atrakcji bardzo ciekawy jest tutejszy ogród botaniczny.